Wnętrzarskie podsumowanie wakacji

Pora na wnętrzarskie podsumowanie wakacji. Ruszyła szkolna machina, urlop jest już tylko wspomnieniem (wciąż bardzo żywym, słodkim i miłym, lecz wspomnieniem). Dla jednych wrzesień oznacza powrót do bardziej rygorystycznego rytmu, dla innych to po prostu początek schyłku lata, czas w którym uświadamiamy sobie, że wieczór będzie zapadał coraz szybciej, słońce będzie wspinać się coraz niżej i że lnianą garderobę trzeba odłożyć na kilka dobrych miesięcy na górne półki szafy.

Dla mnie wrzesień jest właśnie powrotem wyraźniejszego rytmu – wcześniejsze wstawanie, znowu codzienne obowiązki, przed którymi latem daje się umknąć. Ta przywrócona dyscyplina to doskonała okazja, żeby zakończyć prace, które rozpoczęłam latem, bo lato, z kolei, to czas odprężenia i podróży, dzięki którym w mojej głowie pojawiają się nowe idee, pomysły mniej i bardziej szalone, pragnienie powtórzenia czegoś, co mignęło mi przed nosem, poza domem i poza codziennością.

Co przez tę mą głowę przemknęło, co postanowiłam wcielić w życie i co jeszcze muszę zrobić, aby pomysły te nie wylądowały na dnie szafy, obok rozpoczętej setki robótek ręcznych, nigdy nie dokończonych?

Przede wszystkim KUCHNIA, którą postanowiłam ozłocić, i dla której zapragnęłam, gdy już gwiezdny pył osiadł tu i ówdzie na szafkach, okna w amerykańskim stylu.
Co mam? Mam skutą część niepotrzebnej glazury, położonej niegdyś do połowy ściany, w stylu sklepu mięsnego z PRL-u. Mam pomalowane ściany – jasny beż zastąpiłam kolorem “Białe żagle” Duluxa, będącym jaśniuteńkim odcieniem szarości, odległym od bieli o zaledwie dwa tony. Mam dwa kinkiety, wysłane z dalekich Chin, na zamówienie złożone przeze mnie na ebay. Mam bardzo amerykańską lampę-plafon w złotych obręczach, sprowadzoną również na zamówienie za pośrednictwem sklepu Mint Grey. Mam mosiężne uchwyty (!), bo od nich się wszystko zaczęło, odkryte z pomocą Barbe Cue w sklepie internetowym wszystkieuchwyty.pl Mam też całkiem sporą garstkę innego złotka – zegar, durszlak i dyspenser do cukru pudru, mosiężny wieszak z Zara Home. Ufff! Wystarczy! Brakuje mi właśnie tylko ramy wokół okna, ale ta (och, jak bardzo bym chciała, by to się ziściło!) powinna przylgnąć do ściany najpóźniej na początku przyszłego tygodnia. Czekam!

lighting - homelikeilike.com

Nowy kolor na ścianach, nowe oświetlenie – kinkiety z ebay i plafon z Mint Grey.

kitchen - homelikeilike.com

Mosiężny wieszak z Zara Home, niebieskie słońce z Sardynii, ściereczka i ananas z Lidla.

gold - homelikeilike.com

Uchwyty są jak biżuteria dla mebli. Od mosiężnych uchwytów i gałek z wszystkieuchwyty.pl wszystko się zaczęło.

blue and white - homelikeilike.com

A zegar wciąż czeka oparty na kredensie… Jak mawiają: co ma wisieć, nie utonie.

Kuchnia przylega do POKOJU DZIENNEGO, a tu, dość spontanicznie, także zaczęłam drobną rewolucję. Nie będę ukrywać. Impulsem do zmian stało się dla mnie odkrycie przecudownego mieszkania Williama McLure’a. Zachciało mi się wiklinowych koszyków i więcej biało-niebieskich szaleństw. Zachciało mi się stolika kawowego naprzeciwko dwóch zgrabnych fotelików. Zachciało mi się jazdy figurowej meblami po pokoju, z której wyszło wiele dobrego w postaci zrozumienia. Zrozumienia, że moja kanapa jest zbyt zwalista, by mogła stać na środku, ale że znienawidzony dotąd kredens przestawiony pod przeciwległą ścianę zaczął jakby… zdobić (!) ten pokój. Na co czekam? Na fotele – dwa zgrabne mikrusy, które staną się chyba moim największym wrześniowym wyzwaniem, ponieważ Pan Tapicer, po zdjęciu starej, przetartej tapicerki, odesłał mnie z nimi do domu i kazał wrócić dopiero wtedy, gdy ich drewno będzie pięknie wyczyszczone i pomalowane. Właśnie dzisiaj je przywiozłam z powrotem do siebie. Aaaa! Będę odnawiać drewno! Tato! Pomóż mi! Tkanina już czeka – kiście winogron i dojrzałe granaty w kolorze indygo, gruba tapicerska bawełna z batikowym deseniem także przybyła do mnie zza oceanu. Trzymajcie za mnie mocno kciuki, ponieważ te fotele chciałabym pokazać wam w nowej odsłonie naprawdę bardzo szybko.

wnętrzarskie podsumowanie wakacji - homelikeilike.com

Ten golas to moje wrześniowe wyzwanie: wyczyścić drewno. Wszelkie rady mile widziane!

armchair - homelikeilike.com

Mrużę oczy i wyobrażam sobie, jak będzie pięknie z nową tapicerką.

fotel - homelikeilike.com

Gdzieś między stylem hamptons a stylem wyspiarskim… Tak czy inaczej, zdecydowanie coastal style, bo w głowie wciąż mam żywe obrazy z Sardynii.


Zdjęcia oznaczone moim logo zostały wykonane przeze mnie i wraz z publikowanymi przeze mnie tekstami są chronione prawami autorskimi.

– Jest mi miło, że czytasz mojego bloga.

Zaproś swoich znajomych, lubię gości! –

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz