Dawno nie było przepisów. Co powiecie na włoskie jedzenie? Postanowiłam się podzielić z wami przepisem na pulpeciki zawijane w prosciutto, którymi kiedyś poczęstowali mnie moi znajomi – ona Polka, on Włoch, danie prosto z Sycylii, na której zresztą nigdy jeszcze nie byłam! Znowu zapraszam do mojej kontrowersyjnej kuchni z brzydką lodówką i nie najlepszymi meblami.
Pisałam już o tym: włoską kuchnię lubię za nieskomplikowane przepisy i w miarę szybką realizację. Tak właśnie jest i w przypadku pulpecików zawijanych w prosciutto crudo. Jeśli macie swój notatnik na przepisy, warto dodać do niego tę potrawę, której przygotowanie opiszę wam tu już za chwileczkę.
Przede wszystkim składniki. Będziemy potrzebować:
- 0,5 kg mielonej wołowiny
- 1 opakowanie prosciutto crudo
- 1 jajko
- 3 łyżki bułki tartej
- 3 łyżki startego parmezanu
- 1 butelkę przecieru pomidorowego
- 1/8 l białego wina
- 4 łyżki oliwy
- łyżeczkę cukru trzcinowego
- 2 łyżki soli do osolenia wody i 2 szczypty soli do osolenia mięsa
- ząbek czosnku
- kilka listków zielonej bazylii
- wykałaczki

W puszkach nr 1, 2 i 3 kolejno czosnek, sól i bułka tarta. Dalej wino, cukier trzcinowy, przecier pomidorowy i oliwa, Bavette Bailla, starty parmezan, szynka parmeńska, wykałaczki.
Wołowinę łączymy z jajkiem, tartą bułką, parmezanem i solą. Wyrobioną masę formujemy w kuleczki wielkości orzecha włoskiego (a jakże!)

Mielona wołowina, jajko, bułka tarta, starty parmezan.

Kuleczki wielkości włoskiego orzecha zawijamy w pasek szynki parmeńskiej i przekłuwamy wykałaczką, żeby nic się nie odwinęło
Każdą kuleczkę owijamy w pasek szynki parmeńskiej (jeden plaster powinien starczyć na owinięcie 2-3 pulpecików). Żeby szynka nie odwijała się, przekłuwamy całość wykałaczką.

Nie starczyło mi szynki na owinięcie wszystkich pulpecików, ale to akurat nic złego, bo dzieci patrzą niechętnie na wszelkie udziwnienia – kto to widział jeść pulpecik z patykiem!?
Na rozgrzaną patelnię wlewamy oliwę i wrzucamy ząbek czosnku. Czosnek, gdy się zarumieni, zdejmujemy, a na tłuszczu układamy uformowane pulpeciki. Przekładamy tak, żeby zarumieniły się z każdej strony. Następnie zalewamy wszystko białym winem. Poruszamy patelnią, aby powstały sos oblał całe mięso i po chwili wlewamy butelkę przecieru pomidorowego (0,7 litra). Przykrywamy i dusimy około pół godziny na wolnym ogniu. Na koniec dorzucamy listki świeżej bazylii.

Wlewam 1/8 l białego wina

Łyżeczka cukru złagodzi smak sosu. Niby nic, a zmienia zdecydowanie efekt końcowy.
Do wrzącej wody wsypujemy długi makaron. Zwykło się mawiać: spaghetti, ale ja dużo bardziej wolę długi, spłaszczony makaron, jak choćby bavette firmy Barilla – mają formę wąskich tasiemek. Można by powiedzieć: co to za różnica, przecież skład się nie zmienia. A jednak! Ja tę różnicę wyczuwam i bavette (czy linguine) smakują mi bardziej niż spaghetti.
I teraz kwestia zasadnicza: czas gotowania. Musimy trzymać się ściśle zaleceń podanych na opakowaniu. Jeśli producent informuje, że makaron należy gotować 8 minut, to ma być 8 i ani chwili dłużej. Powiem więcej, można wręcz gotować o minutę krócej, ponieważ makaron chłonie wodę jeszcze po dodaniu do sosu, a makaron zbyt rozgotowany to… kluchy, a nie pasta. Tak więc chcąc gotować po włosku warto wyposażyć się w praktyczny czasomierz. Jak choćby ten ze Sweet Living Home. I ładny, i praktyczny! (mnie przydaje się bardzo odkąd nie mam kuchni ze zintegrowanym timerem).

Czas gotowania jest sprawą kluczową. Musimy się go ściśle trzymać, jeśli chcemy przyrządzić prawdziwy włoski makaron
Makaron odcedzamy i łączymy z sosem. Lubię podawać go z bułką. Dlaczego? A no dlatego, że nauczyłam się od włoskich dzieci, że nie ma nic przyjemniejszego niż scarpetta, czyli wyczyszczenie talerza z resztek sosu przy pomocy kawałka bułki. Uwielbiam i polecam!

Podano do stołu!

Pulpeciki zawijane w prosciutto gotowe! Smacznego!

Bagietka i na koniec scarpetta – uwielbiam smak bułki wysmarowanej sosem!
* * *
Wiem, że najchętniej czytacie o wnętrzach, ale mam nadzieję, że dobry przepis na smaczne włoskie jedzenie też przyjmiecie z radością. Napiszcie, co sądzicie o przepisach na home like I like.
* * *
Specjalne podziękowania dla sklepu Sweet Living Home Inspiration, którego właścicielki stwierdziły: Luiza, trzeba jakoś liftingować tę twoją kuchnię i zasypały mnie całą masą cudownych produktów Rivera Maison, Bloomingville i Lene Bierre. Dziękuję!

Nie mogłam się oprzeć i wykorzystałam dzbanek na wodę jako wazon. Strasznie mi się podoba! Wszystkie te produkty znajdziecie na dziale Kuchnia i Jadalnia sklepu Sweet Living Home Inspirations.
Zdjęcia oznaczone moim logo zostały wykonane przeze mnie i wraz z publikowanymi przeze mnie tekstami są chronione prawami autorskimi.
– Jest mi miło, że czytasz mojego bloga.
Zaproś swoich znajomych, lubię gości! –