Za dwa tygodnie Wielkanoc. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego oprawa wiosennych świąt nie jest celebrowana tak mocno, jak to wszystko, co otacza święta grudniowe? Myślę, że wraz wiosną przechodzi nam potrzeba rekompensowania braków, na które skazuje nas zima. Dynamiczne wiosenne zmiany są tak bardzo atrakcyjne same w sobie, że nie potrzebujemy już wnoszenia kolorów, zapachów i dźwięków do domu.
To moja teoria. Zgodzicie się z nią? Zimą brakuje mi wszystkiego. Wiosną czuję się bogata. Dlatego co roku moje wielkanocne ozdoby są raczej skromne, a w porównaniu do bożonarodzeniowych – bardzo skromne.
W tym roku będą to dosłownie akcenty: samodzielnie zrobiony wianek z bukszpanu, zielone bukiety, na pewno, w sobotę wielkanocną, koszyczek z pisankami. Ważnym elementem będzie efekt wiosennych porządków, czyli pozbywania się tego, co zbyteczne. Najbardziej spektakularnym wynikiem wiosennej czystki jest pożegnanie z moim starym dywanem. Już dawno powinnam była to zrobić. Podłoga niepocięta optycznie sprawiła, że pokój nabrał oddechu i przestrzeni.
Parę tygodni temu pisałam wam o powrocie brązów do wnętrz. Spoglądam na mój salon i myślę sobie: Powrót? Jaki powrót, przecież one są tu od zawsze: stół i krzesła, sofa w kolorze taupe’, stare fotografie Rzymu podbarwione sepią. Na tle nowego brązowego dębowego stolika bocznego CROSS WOOD ze Sweet Living biało-niebieska porcelana jest z wszech miar klasyczna, dokładnie taka, jaką od lat oglądam na inspiracjach w internecie, śledząc motywy hampton, colonial, island i coastal style.
W komentarzach do moich postów, w których pytałam was o zdanie na temat brązu we wnętrzach wyraźnie podzieliliście się na dwie grupy – tych, którzy brąz kochają od zawsze i tych, którzy brązu w żaden sposób nie potrafią zaakceptować. A co myślicie na temat takiego brązu, który jest tylko akcentem, w przeciwieństwie do monochromatycznych wnętrz z poprzedniego wpisu? Macie go może, nawet jeśli oficjalnie jesteście zdecydowanie wrogami brązowych wnętrz?
Napiszcie też, że cieszycie się z pożegnania dywanu, ha! ha! ha! Wiem to!














Zdjęcia oznaczone moim logo zostały wykonane przeze mnie i wraz z publikowanymi przeze mnie tekstami są chronione prawami autorskimi.
– Jest mi miło, że czytasz mojego bloga.
Zaproś swoich znajomych, lubię gości! –