Stęskniłam się za pisaniem. Podróże po wnętrzach, to coś, co uwielbiam i chciałabym móc zabierać was często i daleko w miejsca, do których, prawdopodobnie, ciężko jest zajrzeć, nawet jeśli podróżuje się dużo i po całym świecie.

Stęskniłam się za pisaniem. Podróże po wnętrzach, to coś, co uwielbiam i chciałabym móc zabierać was często i daleko w miejsca, do których, prawdopodobnie, ciężko jest zajrzeć, nawet jeśli podróżuje się dużo i po całym świecie.
Miasteczko Bosa na Sardynii, o którym tak często wam wspominam, leży u ujścia rzeki Temo. Wędrując doliną w górę biegu rzeki, czyli wgłąb wyspy, natrafimy na otulone skałami zielone sady cytrusowe, gaje oliwne i rozrzucone wśród nich pojedyncze domki. W jednym z nich mieszkają moi przyjaciele. I właśnie ten sardyński domek w nowoczesnym stylu będzie bohaterem dzisiejszego wpisu.
Lubicie oglądać pamiątki z podróży? W zeszłym roku napisałam podobny wpis, dzisiaj, spoglądając przez okno, wpatruję się w szarą załzawioną plamę rzeczywistości i tak sobie myślę, że może te pamiątki przywozi się właśnie na takie dni jak ten teraz?
Miło mi, że czekacie na moje relacje z wakacji. Niech rozpocznie je spacer wśród południowych kolorów i tarasów. Jeden spacer, z centrum starego miasta, po stromych i wąskich uliczkach, do warownego zamku Malaspina.
Planujecie już wakacje? A może macie już wręcz wszystko zaplanowane, zarezerwowane i wykupione? Właśnie weszliśmy w czas letni, czas więc pomyśleć o lecie i zacząć realizować wakacyjne marzenia.
State già programmando le ferie estive? O forse avete già programmato tutto, prenotato e pagato? Siamo appena tornati all’ora legale. È arrivato il tempo di realizzare i sogni dell’estate.
Pisałam już o “moim” domu na Sardynii, teraz na odwrót – Sardynia w moim domu, czyli co przywiozłam z wyspy i dlaczego. Warto zaznaczyć od razu, nie udało mi się jeszcze kupić wszystkiego, co zachwyca moje oczy, ale, jak wiadomo, czasem lepiej gonić króliczka, o czym już kiedyś pisałam.
Jak przeżyć włoski dzień nad morzem, żeby zrobić wszystko i się nie narobić? Jak osiągnąć stan zwany dolce far niente? Jak wykorzystać wszystkie uroki od wschodu słońca do późnej nocy? Postaram się wam o tym opowiedzieć, a ilustracją niech będzie mój dzień na Sardynii. Gotowi? Pobudka! Wstajemy.
Hej, zakochani w stylu hamptons i coastal. Aranżacja wnętrza z południowym morzem za oknem to dopiero gratka! Mogę wam powiedzieć: przystrajanie domu liśćmi bananowca przyniesionymi prosto z ogrodu nie ma ceny! To był mój bonus do tegorocznego wyjazdu. Aranżacje ze zdjęć firmowanych przez Indię Hicks czy Ralpha Laurena stały się moją rzeczywistością. Zapraszam was na tour po domu, w którym spędziłam cudowne wakacje. Zobaczcie “mój” dom na Sardynii.
Ehilà, amanti dello stile hamptons e coastal.
Fare lo styling di un interno con il mare meridionale che spunta dalla finestra è una Manna!
Ve lo posso dire: decorare la casa con le foglie del banano portate direttamente dal giardino non ha prezzo! È stato il bello delle mie ultime vacanze in Sardegna. Gli allestimenti, come nelle foto firmate da India Hicks o Ralph Lauren, sono stati la mia realtà . Vi invito al tour per la casa dove ho trascorso un’ Estate meravigliosa. Guardate la “mia” casa in Sardegna.
O wakacyjnych, wymarzonych destynacjach zwykliśmy mówić i myśleć “raj na ziemi”. I taki bez wątpienia jest basen Morza Śródziemnego… z naciskiem na słowo ziemia. Właśnie wróciłam. Wypoczęta, szczęśliwa, opalona. Moje sardyńskie wakacje były wspaniałe, choć przysłonił je cień. Nie po raz pierwszy zresztą.
Gdy Sardynia pomiesza ci zmysły, gdy rozum odmawia posłuszeństwa, gdy lenistwo przenika do szpiku kości i do granic rozsądku.