Na Targi Rzeczy Ładnych wybrałam się bez przekonania i raczej z poczucia obowiązku. Cóż bowiem ma oznaczać określenie “ładne” i dlaczego do oglądania ładnych rzeczy zaprasza się mnie banerem z sinym niebem i smutnym kadrem. Różowo nie było, ale wróciłam rozemocjonowana.
