DIY nie było na moim blogu z tysiąc lat… Kosz KNODD z IKEA już kiedyś wpadł w moje ręce, teraz postanowiłam powtórzyć ten sam trik i przy okazji ozłocić coś jeszcze. Niewiele wnętrzarskich wyzwań emocjonuje tak, jak IKEA hack!

DIY nie było na moim blogu z tysiąc lat… Kosz KNODD z IKEA już kiedyś wpadł w moje ręce, teraz postanowiłam powtórzyć ten sam trik i przy okazji ozłocić coś jeszcze. Niewiele wnętrzarskich wyzwań emocjonuje tak, jak IKEA hack!
Zgodnie z obietnicą z ostatniego wpisu, dzisiaj pełna metamorfoza pokoju dziewczynki. Mogę stwierdzić, że pokój jest skończony, chociaż jest jeszcze parę rzeczy, które tam chciałabym zrobić. Zapraszam do lektury, poznajcie historię tej przemiany.
Od kilku dni zastanawiałam się, o czym napisać 31 grudnia, kiedy wszyscy myślą już tylko o tym, by powitać Nowy Rok, szykują kreacje, fryzury, makijaże i stoły. Myślałam o jakimś szybkim przepisie, ale z pewnością macie już gotowe i menu, i wszystkie potrawy. Za późno na porady na temat przystrojenia domów i stołów. Podsumowanie roku? Tak banalnie?
Bohaterką dzisiejszego wpisu jest koralowa komódka Rast IKEA i jej metamorfoza. To kolejny etap w realizacji nowego wyglądu pokoju dziewczęcego. Co więcej, finał jest już bardzo blisko!
Wracam do dziewczęcego pokoju. Zgodnie z założeniami ma być dużo bieli, trochę koralowego i kropla złota. Jak realizuję założenia, pokażę na przykładzie krzesła z IKEA.
Oto pokój dziewczynki. Na półce z książkami leży bajka o Kopciuszku. W czym tkwi jej urok, co sprawia, że młode damy tak bardzo emocjonują się tą historią i pragną być jak jej bohaterka? To magiczna przemiana, metamorfoza. Im bardziej spektakularna, tym bardziej emocjonująca, zwłaszcza gdy dokonuje się w mgnieniu oka! Tymczasem, zazwyczaj od skrystalizowanego pomysłu do gotowej realizacji upływa wiele czasu.