Mum little loves to nazwa australijskiego bloga nasyconego światłem i kolorami, dokładnie tym, czego brakuje mi teraz najbardziej. Pomyślałam, żeby znowu zabrać was do Australii, co wy na to?

Mum little loves to nazwa australijskiego bloga nasyconego światłem i kolorami, dokładnie tym, czego brakuje mi teraz najbardziej. Pomyślałam, żeby znowu zabrać was do Australii, co wy na to?
Chociaż najczęściej patrzymy w stronę Ameryki, warto bliżej poznać australijski coastal style. Australijki, które obserwuję na social mediach, aranżują swoje domy inspirując się stylem Hampton, ale w efekcie tworzą coś nowego, bardzo oryginalnego i spersonalizowanego. Poznajcie Jo.
Jest taka pora, kiedy nawet hamptonowskie wnętrza rozpalają się ciepłymi barwami i na moment odchodzą od powściągliwej chłodnej palety bieli i błękitów. To jesień, jesień w stylu Hampton.
Temat kolorów dość często przewija się przez moje wpisy. Moc koloru sprawia, że coś każe mi zatrzymywać się przy nich, nazywać je, szukać ich odcieni, grać ich nasyceniem i zestawieniami. Oczywiście od lat niezmiennie wybieram błękit, ale co byłoby, gdybym zastąpiła go czerwienią, a konkretnie koralem?
Zajrzyjmy dzisiaj głębiej, sięgnijmy do serca, bo sercem nazywam wkłady do poduszek. Czasami, żeby coś nabrało wyglądu zewnętrznego, wymaga wewnętrznej reanimacji, a często dzieje się tak, że ukryte drobiazgi czekają w kolejce najdłużej.
Biało-niebieski ginger jar to mój najnowszy zakup poczyniony w sklepie ze starociami, a ponieważ parę tygodni temu pokazałam wam kilka przykładów doboru kwiatów do wazonu, czy raczej wazonu do kwiatów, pomyślałam, że jest dobra okazja, żeby pokazać wam, jak biało-niebieska ceramika sprawdza się w roli wazonu właśnie.
To będzie szybki wpis, tak szybki, jak odwiedziny w sklepie ze starociami, w biegu między dentystą, obowiązkami zawodowymi i odbieraniem dzieci ze szkoły. Kiedy wiesz, że nie powinnaś, ale ostatecznie uznajesz, że pięć minut niczego nie zmieni.
W niedzielę pokazałam wam piękne australijskie wnętrze, dzisiaj w takim razie czas na mój pokój w stylu coastal. Przy okazji pochwalę się wam moimi nabytkami. Z ceramiką, jak zwykle, łączy się jakaś historia. Za chwilę ją poznacie!
Skoro słońce ostatnio tak pięknie świeci, nie ma się co dłużej kryć z wielką tęsknotą do lata, a jak lato, to tylko nad morzem. Och! Uwielbiam coastal style! Wiecie o tym, bo tym wyznaniem otworzyłam bloga.
Po długim milczeniu wracam do was przynosząc pośpiesznie świąteczne inspiracje, bo tych, jak sądzę, teraz potrzebujecie najbardziej. Przeglądam moje zeszłoroczne wpisy z tego okresu i widzę, że dokładnie rok temu miałam u siebie już pierwsze bożonarodzeniowe ozdoby. Czas nadrobić zaległości!