Kończy się wyjątkowy rok. Z pewnością pojawi się wiele podsumowań i refleksji. Mnie samej również trudno oprzeć się rozważaniom. Moje tegoroczne świąteczne dekoracje są także pewnym wyrazem refleksji nad mijającym rokiem.


Nigdy nie miałam problemu z dostrzeganiem piękna w zwykłych rzeczach, ale ten rok, jak nigdy, dał mi sposobność do tego, by cieszyć się codziennością, tym co swojskie, dobrze znane i bezpieczne. Być może zabrzmi to niewiarygodnie, ale dla mnie to był piękny rok. Moje patrzenie zatrzymało się na detalu. Był to rok powrotów w bezpieczne miejsca, sentymentalne spojrzenie na chwile, w których czułam się dobrze i bezpiecznie.

Coś mi mówiło, że świąteczne dekoracje w tym roku powinny być kontynuacją takich klimatów, dlatego sięgnęłam do natury i do prostoty, znowu odkrywając w nich niezwykłość i bogactwo. Za motyw przewodni tych świąt wybrałam pomarańczowe plasterki cytrusów, przeplecionych zgrzebnym konopnym sznurkiem. I nagle okazało się, że połączenie oranżu z zielenią uderza przepychem, chociaż wcale go nie szukałam…
W ostatniej chwili porzuciłam myśl o kupnie jodły kaukaskiej. Owszem, jest piękna, rozłożysta i nie kłuje, ale w tym roku wykraczała poza mój budżet. Wróciłam jak syn marnotrawny do alejki z pospolitymi świerkami i nie pożałowałam! Dom jest wypełniony prawdziwym zapachem świąt. Czy wiecie, że moja cała choinka, wraz z ozdobami i lampkami nie kosztowała nawet 200 zł?



Stół przykryłam starym lnianym obrusem. Dużo tu akcentów vintage. Wzgardzone przez kogoś, a odkurzone przeze mnie, delikatne szkło naczyń, które znalazłam na targach staroci i w sklepach second hand. Jedynym elementem, nowym, współczesnym i masowym są tu sztućce. Cała reszta to rzeczy z odzysku.

Sięganie po przedmioty z drugiej ręki jest obecnie w dobrym tonie, ale ja lubiłam to od zawsze. Tyle radości z rzeczy, które przez moment miały przestać istnieć.
Ach, w tych moich sentymentalnych rozważaniach zupełnie mi umknęło, że chciałam Was zachęcić, abyście w tym roku ustroili świąteczne stoły gałązkami rozmarynu. Będzie pachniał w dłoniach, a po wigilijnej kolacji można go zebrać i na następny dzień dodać do kaczki w jabłkach i żurawinie. Niech ten rozmaryn będzie jak dobre życzenie, ponieważ jest symbolem przyjaźni i zdrowia.



Zdjęcia oznaczone moim logo zostały wykonane przeze mnie i wraz z publikowanymi przeze mnie tekstami są chronione prawami autorskimi.
– Jest mi miło, że czytasz mojego bloga.
Zaproś swoich znajomych, lubię gości! –
Share the post "Świąteczne dekoracje, czyli proste radości Anno Domini 2020"