Lubicie oglądać pamiątki z podróży? W zeszłym roku napisałam podobny wpis, dzisiaj, spoglądając przez okno, wpatruję się w szarą załzawioną plamę rzeczywistości i tak sobie myślę, że może te pamiątki przywozi się właśnie na takie dni jak ten teraz?
Całe szczęście, że film z moimi pamiątkami z podróży nagrałam tydzień temu. Dzisiaj nie dość że opalenizna zbladła, to jeszcze całkowicie ochrypłam, ponieważ dopadło mnie typowe przeziębienie schyłku lata. Z chrypą i zatkanym nosem niewiele udałoby mi się wam opowiedzieć.
Kilka razy już zwracałam uwagę na fakt, że styl nadmorski ma nieskończenie wiele swoich odmian, każde z nadmorskich miejsc wytwarza sobie swoją własną estetykę, swoje własne typowe przedmioty, dla których jednak możemy znaleźć wiele cech wspólnych, jak chociażby symbolika przedstawiająca podwodny świat czy kolory utrzymane w tonacji błękitów, smaganych wiatrem żółtych traw i wytrawionych morską wodą skał.
Bo przecież styl coastal to nie tylko te wnętrza, które kojarzymy z Long Island czy na przykład wybrzeżami Kalifornii. Styl nadmorski to także wyspiarskie klimaty Irlandii, atmosfera duńskich portów, a także tropikalne widoki Bora-Bora i śródziemnomorski koloryt francuskiej riviery.
Sardynia, jako wyspa, wykształciła swój własny styl nadmorski, mocno nacechowany motywami rolniczymi, ponieważ oprócz niezwykle widowiskowego wybrzeża Sardynia to także kraina sadów cytrusowych, gajów oliwnych i pastwisk, na których pasą się owce i krowy.
Ponieważ chętnie i często wracam na blogu na Sardynię, powinniście kojarzyć, że za każdym niemal razem podkreślam, że Sardynia to dla mnie także niepowtarzalny zapach i o ile potrafię przywieźć ze sobą wspomnienie obrazów, szumu morza, smaku potraw i napojów, najtrudniej jest mi zachować na pamiątkę zapach tej wyspy.
W tym roku nareszcie, po dwudziestu latach (!) całkiem przypadkowo, chociaż wydaje się to być trywialne, wyjaśniło się, z jakim zapachem kojarzy mi się Sardynia. To zapach nieśmiertelnika!
Nie udało mi się tym razem, ale przy najbliższej okazji chciałabym zabrać ze sobą suszony sardyński nieśmiertelnik. Zanim tak się stanie, zobaczcie, co przywiozłam tym razem.
Oto moje pamiątki z podróży.
Zapraszam was na mój sardyński haul.
Zdjęcia oznaczone moim logo zostały wykonane przeze mnie i wraz z publikowanymi przeze mnie tekstami są chronione prawami autorskimi.
– Jest mi miło, że czytasz mojego bloga.
Zaproś swoich znajomych, lubię gości! –