Już jest! Moje nowe oświetlenie wyspy kuchennej, piękne, złote, ale całkiem delikatne lampy Artu firmy Kutek Mood.
Nigdy wcześniej nie miałam wyspy kuchennej, dlatego też nie wiedziałam, że to taki wygodny mebel o niezwykłych właściwościach integracyjnych. Sądzę, że powinnam mu poświęcić osobny wpis i pewnie tak też zrobię, dzisiaj natomiast pokażę wam nowe lampy, które zawisły nad moim kuchennym centrum dowodzenia.
Dzisiaj wybór oświetlenia jest naprawdę ogromny. Każdy styl, kolorystyka i przedział cenowy to szeroka gama produktów. Do mojej białej, kobiecej kuchni ze złotymi akcentami postanowiłam wybrać coś, co będzie jej delikatnym uzupełnieniem.
Moją uwagę przykuła oferta firmy Kutek Mood – polskiej firmy o bardzo długich tradycjach, produkującej lampy z czystego mosiądzu! Nawet wtedy, gdy metalowe elementy mają kolor niklu czy czerni, są wciąż mosiężną strukturą. Moje nowe lampy to lakierowany mosiądz, czyli najpiękniejsza, jak sądzę, odmiana złota do wnętrza.
Linia Artu daje bardzo duże możliwości personalizacji, ponieważ lampy są tu oferowane nie tylko w różnych wariantach kolorystycznych, ale także z różnymi abażurami lub szklanymi kloszami.
Metalowe sztyce idealnie nawiązują kształtem i kolorem do uchwytów, które, jak pamiętacie, zamówiłam w firmie Nomet. Biały abażur wtapia się w tło białych mebli, a szklane zdobienie jest delikatnym akcentem, dzięki któremu lampy nabierają wyjątkowego charakteru.
pKiedy zawisły już w miejscu tymczasowych, prowizorycznych lam z plastikowymi kloszami, dodały mojej kuchni elegancji, obnażając jednocześnie toporność górnych reflektorków, które zamontowałam na szafkach kuchennych. Oświetlenie nie tylko gryzło się ze sobą stylistycznie, ale także razem dawało wrażenie nieładu. Za dużo. Trzy reflektorki w tle dwóch dominujących lamp nad wyspą kuchenną zaczęły zgrzytać. Zrozumiałam, że muszę zredukować punkty świetlne, aby wydobyć w pełni urok oświetlenia wyspy.
I tak też zrobiłam. Zamontowałam ścianki likwidując lukę między szafkami a sufitem i dokleiłam listwy przysufitowe. Oświetlenie blatu, ukryte pod spodem szafek kuchennych, daje mi wystarczająco dużo światła do pracy.
Chciałam tu przy okazji zasygnalizować problem, którym ostatnio często się ze mną dzielicie w wiadomościach prywatnych – jak rozplanować oświetlenie w salonie z aneksem, aby oświetlić wszystkie najważniejsze strefy nie robiąc jednocześnie z mieszkania sklepu z lampami, doprowadzając do nadmiernego nagromadzenia różnych lamp. Jest to rzeczywiście dość trudne, zwłaszcza gdy urządzamy mieszkanie z rozmieszczoną już elektryką i nie za bardzo możemy sobie pozwolić na rozpruwanie sufitów.
Postanowiłam poświęcić temu problemowi jeden z kolejnych wpisów, tymczasem zostawiam was ze zdjęciami mojego aneksu i nowego świetlenia wyspy kuchennej. Zachęcam was do czytania podpisów pod zdjęciami, ponieważ zawarłam tam sporo praktycznych informacji.






Zdjęcia oznaczone moim logo zostały wykonane przeze mnie i wraz z publikowanymi przeze mnie tekstami są chronione prawami autorskimi.
– Jest mi miło, że czytasz mojego bloga.
Zaproś swoich znajomych, lubię gości! –