Jeśli chodzi o wrażenia z Home Expo, nie sposób oprzeć się pierwszej, dominującej refleksji nad tym, jak dynamicznie i imponująco targi te rozrosły się w ciągu czterech lat. Myśl ta jest szczególnie dominująca, ponieważ uczestniczyłam jako odwiedzający we wszystkich czterech edycjach, obserwując jak zmienia się zasięg, formuła i jakość imprezy.
W tym roku spędziłam w Nadarzynie dwa dni i przyznaję, że to za mało, żeby dokładnie zobaczyć nawet nie wszystkie stoiska, ale wszystkie godne uwagi.
Mam wrażenie, że to moje uczestnictwo było zbyt pospieszne, zbyt zdawkowe i po prostu czuję niedosyt, a jednocześnie wciąż odreagowuję najnormalniejsze fizyczne zmęczenie, bo kilometrów nadeptałam sporo, zwłaszcza że pierwszego dnia, z winy własnego roztargnienia, nie mogłam odnaleźć swojego samochodu na parkingu i przyszło mi po zmroku wędrować dookoła całego kompleksu, by po zatoczeniu niemal pełnego koła wreszcie dotrzeć za własną kierownicę.

Pierwszy dzień zwiedzania, a był to piątek, poświęciłam na odwiedziny u firm już znanych, które lubię, a z którymi nie mam na co dzień możliwości spotykać się i porozmawiać.
Zaczęłam od firmy Comitor, którą poznałam w zeszłym roku poszukując zlewu ceramicznego do mojej kuchni. Przyznam, że nigdy nie poświęcałam szczególnej uwagi rozwiązaniom praktycznym proponowanym dla kuchni, a jest ich cała masa i pozwólcie, że odkryję sobie swoją prywatną Amerykę – baterie kuchenne z czujnikami ruchu, dzięki czemu nie trzeba niczego dotykać upaćkanymi rękoma, baterie odmierzające ściśle określone porcje wody (cóż za oszczędność!), estetyczne i zmyślne systemy segregacji śmieci, filtry w wyciągach kuchennych z możliwością regeneracji poprzez zwykłe mycie w zmywarce…

Trend ekologiczny zaznacza się coraz mocniej w ofertach wielu firm i przybiera najprzeróżniejsze formy. O ile nie zaskakują rozwiązania technologiczne, mające na celu redukcję emisji szkodliwych substancji czy zużycia paliw i surowców naturalnych, o tyle propozycje w przestrzeni designu, propagujące postawy ekologiczne są po prostu wzruszające.

Nie wiem, na ile wolno mi uchylić rąbka tajemnicy kryjącej się w najnowszej kolekcji mozaik firmy Raw Decor, ale dominującą myślą ich oferty w najbliższym czasie będą właśnie działania ekologiczne, a ich symbolem i główną bohaterką stanie się pszczoła, widniejąca na autorskiej mozaice współwłaścicielki, Małgosi Wegner. Popularny i powszechnie lubiany heksagon zmienia się w plaster miodu, a klient może dowolnie decydować, jak liczebny ma być jego ul…

Jestem pod ogromnym wrażeniem rozwoju mojej ulubionej firmy oferującej armaturę łazienkową – Omnires. Ich stoisko było jednym z najpiękniejszych, najsilniej inspirujących do świetnych zdjęć – gra świateł i cieni, intrygująca ściana z łańcuchów przykuły uwagę zwiedzających do polskiego produktu.
Masywne, ciężkie mosiężne baterie otrzymały świetną oprawę scenograficzną, w której zadebiutowały także nowe modele. Przedstawiciele marki podkreślali, że polskość produktu zaczyna się już od poziomu projektu, ponieważ rysunki nowej armatury wychodzą spod rąk i pióra młodych polskich projektantów. Brawo!

A skoro o mosiądzu mowa: jest to surowiec, z którego produkuje swoje lampy firma Kutek Mood (znacie ją z moich ostatnich wpisów poświęconych wyborom oświetlenia do kuchni i salonu). Kutek Mood to także polska firma o długiej historii. Ich lampy, inspirowane bardzo często stylem Art Deco nawiązują do najlepszych tradycji. Przedmiot takiej jakości działa we wnętrzu jak biżuteria w kreacji odzieżowej.
W ogóle zadziwia, a wręcz szokuje rozwój oferty oświetlenia. Targi pokazały masę nowych propozycji. Co mnie osobiście cieszy, skończyła się dominacja zimnych stoisk będących miksem srebra i luster (brr!), a wzornictwo w branży oświetleniowej jest przyjemnie bogate.

Nie mogę odnaleźć nazwy firmy, która pokazała tę lampę. Jeżeli ktoś kojarzy, kto wystąpił z tym modelem na targach, bardzo proszę o wiadomość!
Marka Aromas znalazła się na polski rynku za sprawą firmy Rauch Counsulting, celującej w wysokim designie, przeważnie włoskim i w dużej mierze skupionym wokół branży oświetleniowej, ale nie tylko, ponieważ w ich portfolio można znaleźć zarówno produkty z innych krajów i z innych kategorii towarowych.
Od retro, poprzez klasykę aż po prosty, nowoczesny minimalizm. Ta różnorodność dotyczy także półek cenowych. Z tych najwyższych muszę wymienić włoską firmę Icone. Spore stoisko, w którym każdy zaułek został dedykowany w zasadzie tylko jednej lampie lub jednej linii. Miałam przyjemne uczucie obcowania z wysoką sztuką.
No właśnie! Sztuka jest cały czas obecna na targach. Malarstwo, fotografia artystyczna, ceramika. To ogromnie cieszy. Tu także wiele się zmieniło. Dzisiaj już nie wyobrażamy sobie naszych mieszkań bez akcentu w postaci dobrego obrazu. Czekam, aż z takim samym zainteresowaniem i gorliwością zwrócimy się do sztuki trójwymiarowej – rzeźby, kilimów…

Ta budząca we mnie pewien niepokój dziewczynka to fotografia artystyczna autorstwa Ewy Ćwikły, zatytułowana dla niepoznaki “Złote poduszki” (konia z rzędem dla tego, kto dostrzegł poduszki zanim zmierzył się ze szklanym spojrzeniem… Dzieło wystawiła na targach galeria Bator Art
Twórczość Joanny Roszkowskiej śledzę od zeszłego roku, odkąd zobaczyłam jej ceramiczne formy na targach Home Expo właśnie. Od niedawna proponuje je w kompozycjach ze swoim malarstwem. Wszystko możecie zobaczyć na profilu artystki na IG TUTAJ
Jeszcze kilka słów o meblach tapicerowanych i z litego drewna – tu także dostrzega się coraz większą różnorodność. Osobiście cieszy mnie, że lite drewno coraz mniej ma konotacji z drewnem siermiężnym. Na stoisku marki Ziemann moją uwagę przykuły łagodnie zaokrąglone linie drewnianych krzeseł i regałów, a także piękna kolorystyka welurowych mebli wypoczynkowych. Polecam waszej uwadze tę markę.
Najwięcej inspiracji i najambitniejsze linie, bez najmniejszej ujmy dla pozostałych wystawców, zgromadził pawilon F, w sektorze dedykowanym najnowocześniejszemu designowi. Można tu było podziwiać znane już z poprzednich edycji pompowane lustra ZIETA, świetne formy tapicerowanych wypoczynków marki Moroso i Pedrali. I właśnie w szczególności kolekcje włoskich marek wskazują na to, że na arenę powracają kolory pastelowe.
Na zakończenie dowcipna niespodzianka w sektorze dedykowanym designowi w najlepszym wydaniu. Na stoisku MSpace dostrzegłam kultowy fotelik marki Magis. Czemu kultowy? Gdy ktoś napatrzy się na zdjęcia i relacje Williama McLure’a, wszystko, co tam widzi, siłą rzeczy wkłada między karty spraw kultowych.
I tyle. Ani nie napisałam o wszystkim, ani nawet nie o wszystkim, co widziałam, ani nawet nie o wszystkim, co mi się spodobało. Sądzę jednak, że do kilku tematów powrócę.
Zdjęcia oznaczone moim logo zostały wykonane przeze mnie i wraz z publikowanymi przeze mnie tekstami są chronione prawami autorskimi.
– Jest mi miło, że czytasz mojego bloga.
Zaproś swoich znajomych, lubię gości! –