Co powiecie na serię, w której pokazywałabym na nowo rzeczy, na które zwykliśmy patrzeć schematycznie, dostrzegając ich najgorsze z możliwych oblicze? Naturalnie byłyby to tematy dotyczące wyposażenia wnętrz. Lubię walczyć ze stereotypami. Warto uwolnić sobie myślenie. Jak sądzicie? Moim pierwszym schematem do obalenia będzie narożnik kuchenny.
Z czym wam się kojarzy? Z meblowym kompletem wykonanym z laminowanej płyty wiórowej i z tapicerką w psychodeliczne cętki? A może jako pierwszy przychodzi wam na myśl wariant z wysokiej półki: lekko rzeźbiona dębina w kolorze toffi i tapicerka z tkaniny gobelinowej w brązowych tonacjach? Przyznajcie się, czy słysząc “narożnik kuchenny” jawi się wam przed oczami taki oto mebel?

Źródło: Grafika Google po wpisaniu hasła “narożnik kuchenny”
Rozumiem, że jeśli zapytam, czy marzycie o narożniku kuchennym w waszym domu, wykrzykniecie z przerażeniem: Nieee!
A ja chciałabym mieć narożnik kuchenny. Gdybym tylko miała na niego miejsce w domu! Czasami zastanawiam się wręcz, czy nie zrobić sobie takiego narożnika w pokoju dziennym, bo narożnik, w którym jada się posiłki, to klimatyczny domowy kąt. Dlaczego tak piszę? Ponieważ na antypodach brzydoty, gdzie rzeczy nie zostały zohydzone przez przypadkowe projekty wychodzące spod ręki dyletantów, narożnik kuchenny wygląda tak:

Zdjęcie ze strony internetowej projektantki Carrie Hatfield
W kącie pomieszczenia stoi sobie dosunięta do ściany tapicerowana ławka, przed nią stół, a przy stole jeszcze parę krzeseł. Tu je się posiłki. Definicja pasuje do obu zdjęć – pierwszego i powyższego, prawda?

Zdjęcie z Architectual Digest

Zdjęcie ze strony At Home in Arkansas
W przestronnych domach taki narożnik jest miejscem do spożywania szybkich posiłków – śniadania przed wyjściem do pracy i szkoły, czy podwieczorku, po powrocie do domu (stąd jego angielskie określenie: brekfast nook, całkowicie pozbawione negatywnych konotacji… przynajmniej tu, u nas). Zazwyczaj jest to dodatkowe miejsce do jedzenia, wygospodarowane oprócz reprezentacyjnej jadalni. Obecnie narożnik kuchenny jest często zastępowany wyspą ze stołkami barowymi, zwłaszcza że wyspa nie powoduje tak złych skojarzeń, jak narożnik kuchenny. Choć nie jest powiedziane, że ktoś, kto ma wyspę i jadalnię, nie może mieć dodatkowo kuchennego narożnika. Może, czemuż by nie. Wszak narożnik kuchenny to tak urocze zestawienie mebli!
Jego równie piękną odmianą jest ławka tapicerowana. W tym przypadku skojarzenia nie przywołują tak drastycznie złych obrazów, jak dla narożnika, chociaż… czy ławka tapicerowana kojarzy się wam z takim meblem:
I chociaż zaczęłam od tego, że narożniki kuchenne to doskonały mebel do dużych domów, nie da się ukryć, że są one równie dobrym rozwiązaniem do małych mieszkań, gdzie trzeba liczyć się z każdym metrem kwadratowym i jadalnia siłą rzeczy musi ograniczyć się do… właśnie narożnika kuchennego.
Powiedzcie, kto z was chciałby mieć narożnik kuchenny w domu?

Zdjęcie ze strony internetowej projektantki Carrie Hatfield
Zdjęcia, dla których nie podałam źródła, znalazłam na Pinterest
Zdjęcia oznaczone moim logo zostały wykonane przeze mnie i wraz z publikowanymi przeze mnie tekstami są chronione prawami autorskimi.
– Jest mi miło, że czytasz mojego bloga.
Zaproś swoich znajomych, lubię gości! –