Lustro słońce to jeden z najbardziej kontrowersyjnych przedmiotów do wyposażenia wnętrz. Często pojawia się jako bohater ankiet “Kit czy hit” wywołując nawet sprzeczki między dwoma obozami oburzonych świętokradztwem przeciwników a urzeczonych obfitością złota śmiałków. Mam go w sypialni i nie zamierzam się kajać!
Napiszę bez wstępów: lustro słońce nigdy nie kojarzyło mi się z monstrancją. Owszem, widzę podobieństwo, ale cóż poradzić, że motyw słońca podoba się wszystkim? Nie uważam jednak, żeby był zarezerwowany dla jakichkolwiek kręgów, zwłaszcza że w literze prawa kanonicznego nie ma ani słowa o tym, że słońce jest symbolem godnym szczególnej czci (wręcz przeciwnie).
Myślę, że to doskonałe miejsce, żeby napisać parę słów o historii tego motywu.
Motyw dekoracyjny słońca pojawił się w średniowiecznej sztuce religijnej, ale w monstrancjach zaczęto go wykorzystywać dopiero w XVII w. Możemy go również spotkać nad ołtarzami (jeden z najsłynniejszych przykładów znajdziemy w Bazylice św. Piotra w Rzymie).
Możemy jednak znaleźć przykłady obecności tego typu luster w prywatnych mieszkaniach, czego świadectwem jest chociażby słynny obraz Jana van Eyck, namalowany już w XV wieku. Mimo wszystko bardzo długo były to przedmioty niepozorne, o niedużych wymiarach. Okazałe i bogate w formie lustra zaczęły powstawać dopiero pod koniec XVII wieku, w hucie samego króla Ludwika XIV, zwanego (nomen omen) Królem Słońce. Głowa Apolla otoczona słonecznymi promieniami stała się królewskim symbolem i zdobiła zarówno meble, jak i elementy architektoniczne. (Zauważcie zbieżność okresów, motyw słońca w tym samym czasie zagościł w monstrancjach i na królewskim dworze, trudno tu mówić o pierwszeństwie, chociaż z pewnością tarcza słoneczna, kojarzona z boskością, była obecny w kościołach już dużo wcześniej).
Powrót popularności wypukłych luster-słońc przypada na wiek XIX i wtedy też zaczęły być coraz częściej wykorzystywane do aranżacji prywatnych wnętrz. Ich formy subtelnie ewoluowały odzwierciedlając trendy w sztuce i w życiu społecznym. Przykładem niech będzie lustro-atom (na końcach nieregularnych cienkich promieni zdobione malutkimi, okrągłymi lusterkami) ilustrujące trendy z przełomu lat 50. i 60. XX wieku.
W słońce spoglądać lubi każdy, bo słońce to życie, optymizm i endorfiny. Postanowiłam sobie zafundować jego podobiznę na stałe, w sypialni, nad łóżkiem, realizując tym samym jedno z moich wielu wnętrzarskich marzeń. Przez kilka lat wzdychałam przeglądając inspiracje z sypialniami w amerykańskim stylu i wciąż uważam, że słońce zawieszone nad wezgłowiem nadaje pomieszczeniu pięknego klimatu, bogatego, optymistycznego i wyraźnego.
Zresztą, lustro słońce doskonale wpisuje się w różne style style wnętrzarskie, to klasyk, przewijający się przez wnętrza nie od dzisiaj (jak już ustaliliśmy) i w różnych częściach świata. Zajrzyjcie na moją tablicę na Pinterst Sunburst Mirrors i zobaczcie, że słoneczne lustro pojawia się we wnętrzach klasycznych, francuskich, coastal, a nawet minimalistycznych. Może przybierać bardzo różne formy, czasami będące zupełnie swobodną wariacją na temat klasycznego modelu, ale to właśnie tylko potwierdza fakt, że lustro słońce jest absolutnym klasykiem, ponieważ warianty tworzy się od tego, co jest silnie ugruntowane.
Ostatecznym impulsem do kupna lustra nad łóżko był wpis, który zaczęłam dla was przygotowywać. Chciałam opisać wam dokładnie moją sypialnię, pokazać jak ją zaaranżowałam i jak poradziłam sobie z trudnym dość rozkładem i wymiarami pomieszczenia. Zrobiłam komplet zdjęć, spojrzałam na nie i… nie dało się ukryć: miejsce nad łóżkiem było dotkliwie puste. Prawdopodobnie brakuje mi tu jeszcze wielu rzeczy, ale uznałam, że pokazywanie tak niekompletnego wnętrza nie wniesie nic wartościowego do naszych wnętrzarskich spotkań tutaj, na blogu…
Wybrałam model ze sklepu Sweet Living Home Inspirations. Miałam do wyboru ciepłe srebro lub zdecydowane złoto. Poszłam na całość, postawiłam na złoto!
Wybrałam dla lustra słońca miejsce w sypialni, nad łóżkiem, ale fantastycznie wyglądałoby również nad konsolą, w przedpokoju albo w salonie, nad kominkiem (którego jednak nie mam). Widziałam nawet lustra słońce nad barbecue na tarasie!
Powieszone nad łóżkiem jest już samo w sobie tak bogatą ozdobą, że trzeba uważać, aby nie przytłoczyć całości zbyt strojnym zagłówkiem. Na inspiracjach w internecie łatwo zauważyć, że jest zestawiane z jasnymi, prostymi zagłówkami. U mnie zagłówka nadal nie ma (przyjdzie i na niego dobry czas), ale duże poduszki postawione przy ścianie całkiem skutecznie zastępują mi zagłówek. Muszę koniecznie sprawdzić, jak zmieni się cały klimat sypialni, jeśli zmienię te duże poduszki z wzorzystych na jednokolorowe, białe. Na pewno pokażę wam efekt przy okazji najbliższej wymiany bielizny pościelowej.
Tymczasem, zobaczcie je w kolorowej oprawie (moja faza na kolory nie mija). Jak wam się podoba? Czy kupno lustra słońce to dla was gest odwagi, determinacji, złego gustu czy bluźnierstwa?
Lustro Słońce

Dopiero gdy zaczęłam przygotowywać zdjęcia do opublikowania na blogu, zauważyłam, jak bardzo pusto jest nad łóżkiem i jak bardzo tu czegoś brakuje…

Ta sama sypialnia w słonecznych promieniach. I jak?

Wybrałam lustro ze sklepu Sweet Living Home Inspirations. Do wyboru było ciepłe srebro i mocne złoto. Postawiłam na złoto, w końcu: jak słońce, to gorące, rozżarzone i złote!

Motyw słońca stał się szczególnie popularny za sprawą Ludwika XIV, Króla Słońce

W kolejnym wpisie pokażę wam całą sypialnię i wyjaśnię, jak ustawiłam meble na niewielkim metrażu.
Zdjęcia oznaczone moim logo zostały wykonane przeze mnie i wraz z publikowanymi przeze mnie tekstami są chronione prawami autorskimi.
– Jest mi miło, że czytasz mojego bloga.
Zaproś swoich znajomych, lubię gości! –